środa, 26 lutego 2014

Rozdział 1

                           ,,Od tego dnia jestem w moim własnym psychiatryku....''
                                               

Kolejny dzień w moim pokoju. Na szafce stoi pudełko z tabletkami, a obok talerz z czterema kanapkami. Wzięłam do ręki talerz z kanapkami i rzuciłam nim o ścianę. Talerz się rozbił, a kanapki się rozwaliły. Wzięłam do ręki pudełeczko z tabletkami i poszłam do łazienki która była moja, tylko moja. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Otworzyłam pudełko, które trzymałam w ręce i wysypałam na moją rękę pięć tabletek. Wrzuciłam je do toalety i zamknęłam pudełko. Spuściłam wodę i wyszłam z łazienki. Położyłam pudełko na szafce i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej takie ubrania. Nie wiem po co wybieram takie ubrania, jak i tak przychodzi tu tylko siostra. Ale to już zostanie. Po prostu lubię wybierać ubrania. Wbiegłam do łazienki i napuściłam wody do wanny. Zdjęłam ubrania i weszłam do wanny. Umyłam się szybko. Wyszłam z wanny i wypuściłam z niej  wodę. Ubrałam wcześniej przygotowane ubrania, rozpuściłam włosy i rozczesałam je. Moje włosy były koloru czerwonego. Czemu?  Kocham ten kolor.  Wcześniej miałam czarne.  Spojrzałam się w lustro. Byłam okropna.Dużo rzeczy mnie dziwi. Na przykład jedna. Czemu ludzie mówią mi, że jestem ładna? Jestem brzydka i gruba. Ugh.. nigdy tego nie zrozumie.  Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju. Stałam na środku i patrzyłam na rozwalony talerz.  Tak jak zawsze. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież. Zimne powietrze wypełniło pomieszczenie. A przez moje ciało przeszyły ciarki. Usiadłam na szeroki parapet, opierając się o ściankę zaraz obok okna. Ściana była zimna, ale nie przeszkadzało mi to. Usłyszałam delikatne skrzypnięcie drzwi. Nie odwracałam się bo wiedziałam, że to Martina, czy Ashley. Ktoś podszedł do rozbitego talerza. Odwróciłam głowę w stronę tego kogoś.. to był jakiś chłopak. Uśmiechnął się i podszedł do mnie. Ja odwróciłam głowę w stroną okna i patrzyłam na podwórko. Padał deszcz. Idealnie.
- Kim jesteś ? -zapytałam nie patrząc na chłopaka.
- Jestem Justin - powiedział - I chciałbym z tobą porozmawiać.  - wystawił dłoń w moim w moim kierunku. Spojrzałam na niego i przyłożyłam dłoń do jego klatki piersiowej i odepchnęłam go.
- A ja nie - powiedziałam i spojrzałam znów na podwórko.
- Porozmawiajmy - powiedział i chwycił za krzesło stojące obok szafy. Postawił ja na środku pokoju
i usiadł .Patrzył na mnie. Myślał, że mu powiem od razu wszystko?
- Nie mamy o czym - powiedziałam i  oparłam głowę o ściankę. Zamknęłam oczy. I czułam jak zimne powietrze owiewa moją twarz. Kocham to ! Miałam nadzieję, że Justin sobie pójdzie. Ale jednak został.  - Chciała bym , żeby mama przy mnie była - szepnęłam do siebie.
- Rozumiem cię - powiedział, spojrzałam na niego. Siedział na krześle i przyglądał mi się, uśmiechnął się lekko. Gdybym się ja uśmiechnęła był by cud. - Nie chciała byś porozmawiać, a potem pójdę? I znów będziesz sama? - zapytał.
- Nie będę z tobą rozmawiać - wróciłam do podziwiania podwórka, zakochane pary całujące się. Dziewczyny z uśmiechem na twarzy. Kiedyś też taka byłam... - Możesz iść i tak się nic nie dowiesz - powiedziałam. Tęsknię za mamą, za tatą. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Szybko wytarłam ją rękawem. Justin wstał i podszedł do mnie. Chwycił mnie za ramię. Spojrzałam na jego rękę. A potem na niego.- Nie dotykaj mnie - warknęłam,a on wziął rękę. - Możesz już iść ? - zapytałam.
- Tak, mogę - powiedział i odłożył krzesło na swoje miejsce - Ale jutro tu wrócę - powiedział i wyszedł. Zamknął drzwi. Spojrzałam znów na podwórko. Widziałam Justina, jak wsiada do auta.
Pomachał mi, a ja odwróciłam głowę w drugą stronę. Nagle ktoś wszedł do pokoju, spojrzałam na tego kogoś. Była to Madison. Uśmiechnęła się do mnie. To moja '' przyjaciółka'' , powinnyśmy gadać i śmiać się. Ale tak nie jest. Ona jedyna mnie rozumiała.
- Cześć - powiedziała i podeszła do mnie.
- Ta... - powiedziałam i spojrzałam na talerz.
- Znowu ? -zapytała - Nie możesz tego zjeść ? -zapytała spokojnie.
- Nie - syknęłam - Dobrze wiesz, że nie - powiedziałam i zeskoczyłam z parapetu. Zamknęłam okno i usiadłam na łóżku. Spojrzałam na zegarek była godzina 19:22. - Możecie mnie już zostawić? - zapytałam spokojnie i położyłam się na łóżku. Patrzyłam na sufit.
- Chciałabym ci pomóc - powiedziała
- Mi już nic nie pomoże - powiedziałam - Wyjdź - pokazałam na drzwi. Tak przeważnie wyglądają nasze rozmowy. Wyszła i zamknęła drzwi. Chyba przez godzinę patrzyłam się w sufit.
- Czemu oni chcą mi pomóc ? - szepnęłam - Nie mogą mnie zostawić ? - zapytałam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.  Ubrałam moją piżamę i poszłam się położyć. Myślałam o tym czy kiedyś z tond wyjdę i czy będę normalna.  Może tak, czasami nudno tu, ale gdy ktoś przychodzi to... Ech nie ważne. Myślałam o Justinie, po co on tu przyszedł ? Przypomniały mi się jego słowa. ,, Ale jutro tu wrócę ''. Po co ? Żeby mi pomóż ? Może niekiedy chcę wyjść, ale po co?Żeby na imprezach się upijać ? Wiecie czemu tak naprawdę tu siedzę ? Nie? 
 Miałam chłopaka....
* Retrospekcja * 
Byłam  w domu i siedziałam na sofie skacząc po kanałach w telewizorze. Myślałam nad tym co puścić. W telewizorze same bzdury. Usłyszałam dzwonienie do drzwi. Odłożyłam pilot na stolik przed sofą i poszłam otworzyć. Gdy stanęłam przed drzwiami, poprawiłam bluzkę i chwyciłam za klamkę. 
Do mojego domu wleciał mój chłopak, a za nim leciał jakiś facet. Miał na głowie kaptur. A jego oczy zasłaniały czarne okulary.  Miał pistolet w ręce. Nawet nie zauważyłam, gdy na moich oczach. Zastrzelił człowieka. Dwa razy w serce i raz w głowę. Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać. 
-  Jason! - krzyknęłam,a facet podszedł do mnie i przerzucił przez ramię. Próbowałam się wydostać, kopałam go, robiłam wszystko co w mojej mocy. Ale nic nie dało. Wsadził mnie do swojego auta. Grubym sznurem związał ręce i nogi, a na usta przykleił taśmę. Wyszedł z auta i usiadł na miejscu kierowcy. Odpalił auto i odjechał.  Po 20 minutach, byliśmy chyba na miejscu.. nie wiedziałam, co się stanie.....
* Koniec Retrospekcji *  
I od tego momentu codziennie byłam bita i gwałcona. Byłam ich '' dziwką  ''. Wiecie jak to jest? Nie? To dobrze nikomu bym tego nie życzyła. Byłam tam trzy miesiące, trzy cholerne miesiące. Później siostra, znalazła mnie. Zadzwoniła na policję. Ich wpakowali do więzienia, a ja byłam znów w domu. Po dwóch dniach dowiedziałam się, że mama i tata wyjechali gdzieś, bo nie chcą nas znać. Tak po prostu nas zostawili. Od tego dnia jestem w moim własnym psychiatryku..
~*~
-Witaj Młoda Damo - usłyszałam jakiś głos, odwróciłam się. Zobaczyłam faceta, był ubrany w czarną skórzana kurtkę, miał czarne rurki i białe trampki. Był to blondyn , a jego oczy zasłaniały okulary.
- Em.. cześć - powiedziałam i zamknęłam oczy. Otworzyłam je, a facet stał przede mną. 
- Znowu się widzimy - uśmiechnął się. 
- Kim jesteś ? - zapytałam, dopiero teraz zauważyłam, że jestem przywiązana do krzesła. 
- Tym, który będzie cię torturował w dzień - spojrzał na mnie -  I w noc....
~*~
Obudziłam się cała mokra. Ten sen śni mi się co noc. W moim pokoju już było jasno. Spojrzałam na zegarek na ścianie, była  9:16, młoda godzina. Usłyszałam jak drzwi się otworzyły. Spojrzałam kto wchodzi, był to Justin. Tak wcześnie? 
- Czego chcesz ? -zapytałam 
- Chcę spędzić z tobą jeden dzień - powiedział i położył na szafkę talerz z dwoma kanapkami i pudełko z tabletkami, oraz szklankę z sokiem.... Chyba jabłkowym.  Spojrzałam na niego.
- Dziękuję ? - powiedziałam co brzmiało bardziej jak pytanie. 
- Mogę z tobą spędzić jeden dzień ? - zapytał - Obiecuję, że będę miły. - przerwał - Ale ty tez musisz mi coś obiecać - powiedział, zastanowiłam się i pokiwałam głową na tak. Co ja robię ? - Będziesz miła dla mnie - powiedział i się uśmiechnął.
- Noo... - przeciągnęłam ''o'' - Dobra - powiedziałam i spuściłam głowę na dół.
- I.... - powiedział, a ja na niego spojrzałam- Uśmiechniesz się - powiedział.
- Nie za dużo ? -zapytałam i wywróciłam oczami.
- Nie - zaprzeczył - Raczej nie - uśmiechnął się.
- Dobra.... - powiedziałam i podeszłam do szafy. Zapowiada się fajny dzień ! Ta.... bardzo fajny!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i pierwszy rozdział :) Myślimy, że wam się podoba :* ( Czekamy na komentarze ;) To nas motywuje do lepszych rozdziałów :) ) 
// Sandra☺ & /Nikki♥

wtorek, 25 lutego 2014

Prolog

Jesteśmy tymi, którzy próbują alkoholem i fajkami zapomnieć nasz ból.
Jesteśmy tymi, którzy z głośną muzyką starają się ignorować nasze myśli.
Jesteśmy tymi, którzy gadają tak dużo i robią dużo głupich rzeczy, ale nigdy
nie mówimy, jak się czujemy tylko skrywamy to w środku.
Jesteśmy tymi, którzy się śmieją pomimo tego, że chcą płakać.
My jesteśmy tymi, którzy już nie mogą, ale nie chcą pokazać swoich słabości.
 ~~*~~
Cześć nazywam się Nathalie Grey. Może się wydawać, że jestem szalona dziewczyną. 
Niestety tak nie jest. Nienawidzę siebie.
 Próba skoczenia z mostu do wody. 
Próba wyskoczenia z balkonu
Tabletki  popijane alkoholem.
Dziwię się, że jeszcze tu jestem...
Może to dlatego, że zawsze ktoś był przy mnie?, 
albo zdążył zareagować na czas? 
 Do psychiatryka mnie  nie zamknęli.
 Czemu? 
Bo w domu mam mój własny psychiatryk. 
Zamykają mnie w pokoju, dają  kanapki, których nie jem
i  jakieś  tabletki. 
Nie chcę z tego pokoju wychodzić. Po co?
Chciała bym tylko wyjść na pięć minut. 
Poczuć jak to jest, gdy spadają na ciało 
kropelki deszczu, albo płatki śniegu.
A potem wrócić do pokoju i być sama.
Tak jak zawsze....
~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~
Jest i prolog :) Podoba się? Mamy nadzieję, że tak :)
Sandra☺ & Nikki♥ 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Bohaterowie

Nathalie Grey ( 18 lat ) :
Miła, młoda dziewczyna. Jest trochę inna niż wszyscy. 
Inaczej patrzy na świat, lecz Justin pomoże jej wyjść z tak 
zwanej depresji... ( Ma czerwone włosy)
,,Wiesz co jest naj­ważniej­sze? Nie to że mi po­wiesz jak to mnie kochasz, kim to ja nie jes­tem i ja­ki ze mnie ideał według Ciebie. Tyl­ko to że będziesz kiedy chce. Przy­tulisz i poz­wo­lisz usnąć na kolanach.''
Martina Grey ( 19 lat ) :
                                                        Siostra Nathalie i Ashley

"Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość".
Ashley Grey ( 16 lat ) : 
Siostra Nathalie i Martiny
,,A idź ty w cho­lerę. I przes­tań spra­wiać, że myślę tyl­ko o Tobie.''
Emma Richards ( 16 lat ) :
 Przyjaciółka Ashley 
 ,,Co to jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca.''
Madison Benson ( 18 lat ) :
Przyjaciółka Nathalie 
,,Nie jes­tem ideal­na. Nig­dy nie byłam. Nie chciałam być naj­lep­sza, tyl­ko wys­tar­czająca dla Ciebie. ''

Pauline Adams ( 19 lat ) :
Przyjaciółka Martiny 
 ,,Nie chcę być ko­lejną, chcę być ostatnią...''
Justin Bieber ( 20 lat ) : 
Justin to chłopak, który ma dobre serce, ale nie do końca.
Bierze dziewczyny tylko na jedną noc, a potem zapomina.
Jednak Nathalie zmieni go.  

 ,,Po­dob­no prze­ciwieństwa się przy­ciągają. Tyl­ko, że miłość to che­mia, a nie fizyka''. 
Christian Beadles ( 20 lat ) :
Przyjaciel Justina 
,, Tam gdzie kończy się tęskno­ta, zaczy­na się szaleństwo. ''
Josh Miller ( 21 lat ) :
Przyjaciel Justina 
 ,, Niech zgadnę, siedzisz i myślisz o mnie ''
Ryan Butler ( 21 lat ) :
Przyjaciel Justina 
 ,,Ludzie mówią, że bez miłości nie da się żyć, a ja osobiście uważam, że tlen jest ważniejszy...''
Austin Mahone ( 20 lat ) :
Przyjaciel Justina.
 Chłopak Martiny 
,,Nie proś, bym już zaw­sze kochał Cię tak sa­mo, sko­ro z każdą chwilą mo­je uczu­cie do Ciebie rośnie... ''

~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Są bohaterowie :) Mamy nadzieje, że będziecie czytać te opowiadanie.
+  Każda nowa postać, będzie tu zapisywana :)
Sandra☺ &  Nikki♥
Zmieniliśmy, zdjęcia i opis bohaterów, na taki sam. Tylko inaczej opisane. + Dodaliśmy cytaty ;)