niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 13

 Oni nie potrzebują niczego, kochanie
Gdy już pomogłam zrobić mamie wszystkie potrawy, które będą dziś na stole. Szybko poszłam się przebrać, ponieważ była już godzina 17.23, a na podwórku już było ciemno. Justin też poszedł się przebrać do swojego domu. ( Mieszka z mamą, tatą, siostra i bratem.) Poznałam ich już są bardzo mili i fajnie się z nimi rozmawia. Szybko weszłam pod schody i wleciałam do pokoju. Ubrałam sukienkę i te szpilki. Poszłam do łazienki i pomalowałam oczy tak, a usta tak. Wyprostowałam włosy i spojrzałam w lustro. Wyglądałam nawet fajnie, pomimo tego, że byłam ,, chuda ''. Anorektyczką nie jestem. Jestem po prostu chuda. Nagle w drzwiach z łazienki stanął Justin. On ma 1.76cm, a ja 1.70cm. W szpilkach byłam taka sama jak on. Dziwne co? Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się lekko. On pachniał bosko.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję, ty też - powiedziałam nagle do pokoju weszła ciocia.
- Schodzimy na dół, gołąbeczki - powiedziała.
- Już, już - powiedziałam i zeszliśmy na dół. Pomodliliśmy się i usiedliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść.
~*~

Złożyliśmy sobie wszyscy życzenia. Pod choinką już były prezenty. Dużo ich było. Odpakowałam pierwsze pudełko, był tam naszyjnik z kokardką, a na karteczce pisało ,, Od Ashley, do Nathalie''. 
Drugi naszyjnik był od Justina. Trzeci naszyjnik był od mamy i taty. Czwarty był od Martiny i Austina. Zegarek był od Madison ( jej u nas nie było ). Jeszcze jeden prezent. Ciekawe od kogo, a no tak karteczka. ,, Od cioci, wujka, Kamila i Eweliny ''. W środku były takie dwie bransoletki
- Nathalie, tu masz jeszcze jeden prezent - powiedziała Ashley i dała mi pudełeczko w kształcie serduszka. Otworzyłam,a tam pierścionek. Był śliczny! 
- Od kogo? - zapytałam,a Justin przyszedł i usiadł obok mnie. 
- Ode mnie - powiedział. Przytuliłam go, a on pocałował mnie w czoło. - Tu jeszcze masz bransoletkę od moich rodziców. No wiesz polubili cię - uśmiechnął się i dał mi bransoletkę. - Pierścionek zaręczynowy będziesz miała jeszcze śliczniejszy - szepnął mi na ucho.
- Dziękuję za te prezenty - powiedziałam i chciałam ubrać pierścionek, ale Justin mi przeszkodził. 
- Ja ci go ubiorę - powiedział, wziął go i ubrał mi go na palec z lewej ręki. ( Na ten czwarty, od kciuka ). Ja też wszystkim kupiłam różne prezenty.
- Powiedziałeś rodzicom, że będziesz tu dziś spał ? - zapytałam i się uśmiechnęłam.
- Co ja tu będę? - zaśmiał się. Spojrzałam w jego oczy.
- Nie wyjdziesz z tond dopóki nie pojedziemy po jakiś prezent do twoich rodziców. - powiedziałam poważnie. Chwycił moją rękę.
- Oni nie potrzebują niczego, kochanie - powiedział, a ja musnęłam go w usta.
- Proszę - powiedziałam. On uśmiechnął się.
- No.. dobrze - powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- Zakochane kundle ! - krzyknęła Ashley. - Idziecie na wieczorny spacer? Przypominam to nasza tradycja! - zaśmiała się.
- Tak już idziemy - powiedziałam i wstałam z miejsca, a za mną Justin. Ubrałam tą kurtkę. Justin tak jak był wyszedł, a ja za nim. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do reszty. Poszliśmy na spacer. Było zimno, a więc po 40 minutach wróciliśmy, a ja z Justinem poszłam do mojego pokoju po czym poszliśmy spać.
 ~*~*~
Przepraszamy Was bardzo, bardzo mocno! :( Nowy rozdział podoba się? :D Mamy nadzieję, że tak.
Czytajcie i Komentujcie.
//Sandra☺ & /Nikki♥

sobota, 19 kwietnia 2014

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Cześć z okazji Świąt Wielkanocnych, Życzę Wam : Szczęścia, zdrowia i udanych Świąt :*
/Nikki♥
A od naszej Sandry macie życzenia( kazała mi to napisać na kartce i przepisać tu. xd ) :
~*~
Cześć aniołki. Jak widzicie jestem w szpitalu, za dwa dni chyba wychodzę ( jeśli wszystko będzie dobrze ) , ale ciągle jestem słaba i nie mam sił na nic. Przepraszam Was za to, że tak długo nie ma rozdziału. To moja wina. Gdybym była najlepszą blogerką, wzięłam bym telefon do ręki i dokończyła ten  rozdział. Ale nie jestem. Przepraszam Was, a z okazji świąt Wielkanocnych, życzę wam szczęścia i przede wszystkim ZDROWIA. Do następnego :*
                                                                          //Sandra☺
~*~
No i to takie małe wytłumaczenie od Sandry, a ja jeszcze raz życzę wam Wesołych Świąt :*
Kolorowych jajeczek,
rozczochranych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
a przede wszystkim
mokrego ubrania
w dniu wielkiego lania!
DO NASTĘPNEGO :*
/Nikki♥

wtorek, 15 kwietnia 2014

Bardzo Przepraszamy :C

Przepraszamy, ze wczoraj nie było rozdziału :/
Plany się trochę skomplikowały. Sandra jest w szpitalu, a ja mam dużo nauki.
Przepraszamy Was BARDZO, BARDZO mocno. Postaram się znaleźć czas, żeby dokończyć ten
13 rozdział, ale muszę poczekać, aż mama wyjdzie z domu bo mam karę. Trzy jedynki z matematyki i dwie z polskiego. Hi hi. Mam nadzieję, że gdy wrócimy dalej będziecie czytać tego bloga i myślimy, że nie jesteście źli. KOCHAMY WAS :* Do następnego :) 
/Nikki♥
Ps. Jeśli ktoś chce żebym pozdrowiła Sandrę to możecie tu w komentarzach pisać. :) Miłego wieczoru kochani. Paa :*
                                                        /Nikki♥

środa, 9 kwietnia 2014

Cześć Kochani!

Chciałyśmy dziś dodać nowy rozdział, ale wyjeżdżamy na cztery dni. Rozdział 13 niedokończony :/
Przepraszamy Was Bardzo,  Bardzo mocno. Rozdział 13 najpóźniej pojawi się w Poniedziałek.
JESZCZE RAZ BARDZO, BARDZO MOCNO WAS PRZEPRASZAMY!
DO NASTĘPNEGO :*
//Sandra☺ & /Nikki♥

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 12

                                                                        UWAGA !
Zmieniliśmy wygląd mamy Kamila. Wyglądała tak, a teraz wygląda tak. Zmieniliśmy to tylko z powodu tego, że matka Nathalie, Martiny i Ashley będzie wyglądała tak jak ciotka wcześniej wyglądała. Taka mała informacja :))
                                                                           '~ '~ * ~' * ~'

Mogliście dzwonić. Pisać listy cokolwiek, ale nas olaliście....

- Nathalie! - krzyknął Kevin i kontynuował - Jesteś tylko zabawką tego kolesia? - zaśmiał się wrednie, a ja w łazience zaczęłam bardziej płakać - Odpowiedz suko - wrzasnął.
- Wyjdź nie chcę cię znać. Jesteś dupkiem. To koniec nie przychodź tu.. - wrzasnęłam - Nie chcę cię znać - szepnęłam i zaczęłam płakać - Czemu życie musi być takie okrutne, a najbardziej dla mnie?
* 3 miesiące później *
Od tej sytuacji z Kevinem minęły dwa miesiące, teraz spotyka się z jakąś laską, a ja jestem sama. Właśnie siedzimy z Justinem u mnie w pokoju i rzucamy w siebie popcornem. 
- Osz ty ! - zaśmiał się i rzucił we mnie, a ja z popcornów na około wzięłam parę i rzuciłam nimi w Justina, a ten zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się tak bardzo, że to aż nie możliwe. Nagle Justin skończył mnie łaskotać i podał mi rękę. Wstałam i zeszliśmy na dół. 
- Już? - zapytała Martina. 
- Tak - powiedział - Chodź Nathalie - pociągnął mnie lekko za rękę i zeszliśmy do ,,piwnicy''. Stanęłam przed sceną, a Justin stanął przed mikrofonem. Kamil, Martina, Ashley i Josh stanęli przy różnych instrumentach. Zaczęła lecieć muzyka, a Justin zaczął śpiewać tę piosenkę. Śpiewał dla mnie. On się we mnie zakochał? W oczach zaczęły mi się zbierać łzy. Spojrzałam na Ashley śpiewała jako drugi głos. Było ślicznie. Jedna łza spłynęła po moim policzku, ale natychmiast wytarłam ją rękawem długiej bluzy. Gdy skończył zszedł ze sceny i podszedł do mnie, a wszyscy wyszli. 
- Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć - zaśmiał się - Dlatego to zrobiłem - powiedział
- Dziękuję - przytuliłam go.- Nie wiesz może kiedy moi rodzice przyjeżdżają?
- Dziś o 20.00 - powiedział.
- Co? - zapytałam - Nie - usłyszałam dzwonienie do drzwi, z Justinem poszliśmy otworzyć. Oj ktoś się chyba pomylił. - To wy - powiedziałam, gdy zobaczyłam rodziców. Mieli wcześniej przyjechać, ale ,, Coś im wypadło ''.
- Nathalie? - zapytała mama. - To naprawdę ty ? - patrzyła na mnie dziwnie.
- Tak - powiedziałam, nagle koło mnie znalazła się Ashley i Martina.
- A to tylko wy - powiedziała Ashley.
- Wiemy, że było wam ciężko, ale... - tata nie dokończył ponieważ mu przerwano.
- Ciężko ? Ty wiesz jak to jest, gdy ktoś wmówi Ci, że twoi rodzice mieli wypadek. Potem ktoś powie, że Cię zostawili, bo nie kochali, a potem dowiadujesz się, że to wszystko kłamstwo, a rodzice woleli pracę od dzieci. Wiesz jak to jest? Przepraszam wie PAN jak to jest? - Martina powiedziała i dała nacisk na słowo PAN . Wszystko co powiedziała było prawdą.
- Przepraszamy Was - powiedziała mama.
- Trochę na to za późno. Mogliście dzwonić. Pisać listy cokolwiek, ale nas olaliście.... - powiedziałam, a Justin objął mnie ramieniem w pasie.
_-_-_-_-_-_-_*-_-_-_-_-_-_-
Już jutro Boże Narodzenie. Jak się cieszę! Jeju... z rodzicami pogodziliśmy się i zaczynamy wszystko od nowa. Na jutro zaczęłam wybierać sukienkę. W końcu wybrałam tę właściwą. Spojrzałam na zegarek była 21.30. Justin dziś będzie u mnie spać. On już śpi na łóżku, tak słodko. Przebrałam się w piżamkę, położyłam się na łóżku i przykryłam cieplutką kołderką, zgasiłam światło przytuliłam się do Justina i zasnęłam.
~*~*~
Obudziłam się o 09.53. Justin jeszcze słodko spał, a ja wyślizgnęłam się z pod kołdry i powędrowałam do łazienki. Zamknęłam się od środka i zdjęłam piżamę. Zapomniałam o czystej bieliźnie. A co jak obudzę Justina? Dobra, trudno. Wyszłam i po cichutku powędrowałam do szafki wyjęłam czerwoną koronkową bieliznę i szybko poszłam do łazienki i ponownie zamknęłam się od środka. Nalałam wody do wanny i zdjęłam brudną bieliznę i dałam do kosza na brudną bieliznę. Muszę to wszystko wyprać. Weszłam do wanienki i położyłam się w cieplutkiej wodzie. Po 20 minutach umyłam ciało żelem jabłkowym, a włosy umyłam szamponem kokosowym. Spłukałam ciało i włosy i wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam czystą bieliznę.Włosy wysuszyłam i wyprostowałam.
Wyszłam z łazienki, a Justin już nie spał. 
- Witamy królewicza - powiedziałam i podeszłam do niego, a on przytulił mnie.Gdy jego ręce chwyciły moje plecy, przeszył mnie ciarki. - Puścisz mnie? - zapytałam, a on ścisnął mnie bardziej.
- Nie puszczę mojej księżniczki - powiedział - Tym bardziej, ze jest w samej bieliźnie - szepnął mi do ucha. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Po chwili złączył nasze usta. Odwzajemniłam pocałunek. Z minuty na minutę pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, a powietrze robiło się gęste. Usiadłam okrakiem na kolanach Justina, ale nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. Oderwałam się od Justina i spojrzałam w stronę drzwi. W nich stała moja ciocia.
- Udawajmy, że tego nie widziałam. - zaśmiała się - Twoja mama się pyta czy pomożesz jej w kuchni.
- Tak powiedz, że przyjdę za chwilę. - powiedziałam i szybko zeszłam z Justina i pobiegłam do łazienki, napuściłam wody do wanny i szybko weszłam do niej. Umyłam się i włosy.  Wyszłam i w ciągu 10 minut wysuszyłam włosy. Ubrałam ten zestaw ( bez szalika i plecaka ), który nie wiem nawet czemu tu jest. Zrobiłam sobie makijaż i szybko wyszłam z łazienki. Już się nie mogę doczekać wieczoru!
~*~*~
Hej, Hej Justin pocałował Nathalie w końcu! Podobał Wam się ten Rozdział ? 
KOMENTUJCIE PROSIMY♥ ( JUŻ CHYBA NIE MUSIMY PISAĆ ILE KOMENTARZY MA BYC POD TYM ROZDZIAŁEM COO? )

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 11

,, A to co z twoją przyjaciółeczką Madison? Zostawiła Cię? ''
- Cześć jestem Niall, to jest Harry, Louis, Liam. - powiedział Niall. 
- Cześć jestem Nathalie. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nagle jakiś głos w mojej głowie się odezwał. Tak jak zawsze, ten jest dobry. A gdzie drugi?
Dziewczyno wracaj do domu. To nie jest dla ciebie dobre...
 - Usiądziesz? - zapytał Harry. Znowu jakiś głos.
Myślę, że powinnaś już iść.
- Jasne, czemu nie - uśmiechnęłam się. Czemu nie odmówiłam no czemu?
Dobrze robisz, czemu niby masz iść? Tu jest twoje towarzystwo. Nie Justin. On ma cię w dupie. 
- Chcesz? - zapytał Louis i wyciągnął w moim kierunku butelkę. Chyba to piwo. 
- Nie dziękuję, a teraz muszę iść - powiedziałam. Uśmiechnęłam się i chciałam odejść, ale Harry mnie zatrzymał. Spojrzałam na niego, a on na mnie
- Spotkamy się kiedyś? - zapytał. Spuściłam głowę w dół, a on podniósł mój podbródek do góry. 
 To nie jest dobry pomysł
- Tak myślę, że kiedyś tak - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Zaczekaj tu - powiedział i spojrzał na mnie - Usiądź poznamy się lepiej - szepnął.
- Nie naprawdę muszę iść - powiedziałam i wycofałam się po czym szłam sama w ciemnym lesie. 
Nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam - powiedział, a jasne światło z latarni oświetliło nasze twarze. - Nathalie? - zapytał Kevin i przytulił mnie. - Tęskniłem - powiedział i dał mi buziaka w policzek. 
- Ja też - powiedziałam. Kevin chodził ze mną rok temu, zanim poszłam do szpitala. Miałam wypadek gdy jechaliśmy na wycieczkę z rodzicami, a on wyjechał z rodzicami z miasta. 
- Dalej mnie kochasz? - z jego ust padło to właśnie pytanie. - Przyjechałem tu właśnie po to, aby być z tobą dzień i noc. Jeśli tylko się zgodzisz, zostać moją dziewczyną. - powiedział. 
- Okey- powiedziałam i się uśmiechnęłam. 
- Dziękuje - powiedział - To co chcesz robić? - zapytał. 
- Właśnie idę już do domu, a czemu? - zapytałam
- Widzimy się jutro u ciebie w domu. Pa - powiedział i odszedł. Uświadomiłam sobie, ze to co zrobiłam to był błąd.  Tak to jest właśnie ten Kevin. U mnie w domu tylko usiądzie na sofie, włączy telewizor i będzie mnie wykorzystywał. Może się zmienił?
Weszłam do domu i pobiegłam do mojego pokoju, już nikogo nie było. Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. I zasnęłam.....
* 6 dni później * 
Obudziłam się o 8:32. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam taki zestaw. Torebkę odłożyłam na stolik, a kurtkę położyłam na łóżku. Poszłam do łazienki. Ubrania powiesiłam na wieszak. Nalałam wody do wanny. Zdjęłam ubrania i weszłam do niej. Umyłam się i umyłam włosy. Po czym wyszłam. Wytarłam ciało miękkim białym ręcznikiem i ubrałam bieliznę. Wysuszyłam włosy i rozczesałam je po czym wyprostowałam. Ubrałam wcześniej wybrany zestaw. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki.Wyjęłam z szafki lakiery do paznokci i pomalowałam paznokcie tak.
Nagle do pokoju weszli, raczej wbiegli Kevin i Justin.
- Powiedz do cholery kim on jest! - wrzasnął Kevin. Chwila ciszy - Powiedz bo nie ręczę za siebie - powiedział. O nie zaczyna się.
- To mój najlepszy przyjaciel - uśmiechnęłam się blado.
- Tak to ma kurwa wyglądać?! - On nad sobą już nie panuje. Zaczęłam płakać - A to co z twoją przyjaciółeczką Madison? Zostawiła Cię? - wrzasnął - A no tak ciebie wszyscy zostawiają.
- Uspokój się - wrzasnął Justin.
- Bo co mi zrobisz? - zapytał Kevin, a Justin podszedł do niego i rzucił nim o ścianę, a ten natychmiast wstał - Teraz rozmawiam z nią, to nie twoja sprawa - powiedział. - Jesteś suką to, że cię zgwałcono to nie znaczy, ze nie możesz być zgwałcona drugi raz - krzyczał mi do ucha. - Rozumiesz?! - nie odpowiedziałam nic, a on szarpnął mnie za włosy - Rozumiesz suko?!
- T-tak, ale proszę zostaw mnie - zaczęłam bardziej płakać.
- Nie kurwa - powiedział, a Justin szarpnął nim, a ten puścił moje włosy i usiadł na sofie. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam od środka. Czemu ja się zgodziłam? Wiedziałam jaki on jest! Czemu!?
                                                                            ~*~*~
Oj dzieje się! Jak myślicie zgodziła się i z nim zerwie , czy on ją zabije? lub wygarnie jej całą przeszłość o której ona nie chciała pamiętać? Wcześniej zabił ją psychicznie, zerwał z nią, a teraz wygarnął jej pół przeszłości o której ona nie chce pamiętać. Ma to coś znaczenie. Czy jej historia się powtórzy? Jak myślicie? Czy Nathalie powinna być z Justinem, który uwolnił ją od zamkniętego świata?  ( Przepraszamy, że to tak szybko się stało no, ale zobaczycie co będzie w następnym :) )
2 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)