sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 12

                                                                        UWAGA !
Zmieniliśmy wygląd mamy Kamila. Wyglądała tak, a teraz wygląda tak. Zmieniliśmy to tylko z powodu tego, że matka Nathalie, Martiny i Ashley będzie wyglądała tak jak ciotka wcześniej wyglądała. Taka mała informacja :))
                                                                           '~ '~ * ~' * ~'

Mogliście dzwonić. Pisać listy cokolwiek, ale nas olaliście....

- Nathalie! - krzyknął Kevin i kontynuował - Jesteś tylko zabawką tego kolesia? - zaśmiał się wrednie, a ja w łazience zaczęłam bardziej płakać - Odpowiedz suko - wrzasnął.
- Wyjdź nie chcę cię znać. Jesteś dupkiem. To koniec nie przychodź tu.. - wrzasnęłam - Nie chcę cię znać - szepnęłam i zaczęłam płakać - Czemu życie musi być takie okrutne, a najbardziej dla mnie?
* 3 miesiące później *
Od tej sytuacji z Kevinem minęły dwa miesiące, teraz spotyka się z jakąś laską, a ja jestem sama. Właśnie siedzimy z Justinem u mnie w pokoju i rzucamy w siebie popcornem. 
- Osz ty ! - zaśmiał się i rzucił we mnie, a ja z popcornów na około wzięłam parę i rzuciłam nimi w Justina, a ten zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się tak bardzo, że to aż nie możliwe. Nagle Justin skończył mnie łaskotać i podał mi rękę. Wstałam i zeszliśmy na dół. 
- Już? - zapytała Martina. 
- Tak - powiedział - Chodź Nathalie - pociągnął mnie lekko za rękę i zeszliśmy do ,,piwnicy''. Stanęłam przed sceną, a Justin stanął przed mikrofonem. Kamil, Martina, Ashley i Josh stanęli przy różnych instrumentach. Zaczęła lecieć muzyka, a Justin zaczął śpiewać tę piosenkę. Śpiewał dla mnie. On się we mnie zakochał? W oczach zaczęły mi się zbierać łzy. Spojrzałam na Ashley śpiewała jako drugi głos. Było ślicznie. Jedna łza spłynęła po moim policzku, ale natychmiast wytarłam ją rękawem długiej bluzy. Gdy skończył zszedł ze sceny i podszedł do mnie, a wszyscy wyszli. 
- Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć - zaśmiał się - Dlatego to zrobiłem - powiedział
- Dziękuję - przytuliłam go.- Nie wiesz może kiedy moi rodzice przyjeżdżają?
- Dziś o 20.00 - powiedział.
- Co? - zapytałam - Nie - usłyszałam dzwonienie do drzwi, z Justinem poszliśmy otworzyć. Oj ktoś się chyba pomylił. - To wy - powiedziałam, gdy zobaczyłam rodziców. Mieli wcześniej przyjechać, ale ,, Coś im wypadło ''.
- Nathalie? - zapytała mama. - To naprawdę ty ? - patrzyła na mnie dziwnie.
- Tak - powiedziałam, nagle koło mnie znalazła się Ashley i Martina.
- A to tylko wy - powiedziała Ashley.
- Wiemy, że było wam ciężko, ale... - tata nie dokończył ponieważ mu przerwano.
- Ciężko ? Ty wiesz jak to jest, gdy ktoś wmówi Ci, że twoi rodzice mieli wypadek. Potem ktoś powie, że Cię zostawili, bo nie kochali, a potem dowiadujesz się, że to wszystko kłamstwo, a rodzice woleli pracę od dzieci. Wiesz jak to jest? Przepraszam wie PAN jak to jest? - Martina powiedziała i dała nacisk na słowo PAN . Wszystko co powiedziała było prawdą.
- Przepraszamy Was - powiedziała mama.
- Trochę na to za późno. Mogliście dzwonić. Pisać listy cokolwiek, ale nas olaliście.... - powiedziałam, a Justin objął mnie ramieniem w pasie.
_-_-_-_-_-_-_*-_-_-_-_-_-_-
Już jutro Boże Narodzenie. Jak się cieszę! Jeju... z rodzicami pogodziliśmy się i zaczynamy wszystko od nowa. Na jutro zaczęłam wybierać sukienkę. W końcu wybrałam tę właściwą. Spojrzałam na zegarek była 21.30. Justin dziś będzie u mnie spać. On już śpi na łóżku, tak słodko. Przebrałam się w piżamkę, położyłam się na łóżku i przykryłam cieplutką kołderką, zgasiłam światło przytuliłam się do Justina i zasnęłam.
~*~*~
Obudziłam się o 09.53. Justin jeszcze słodko spał, a ja wyślizgnęłam się z pod kołdry i powędrowałam do łazienki. Zamknęłam się od środka i zdjęłam piżamę. Zapomniałam o czystej bieliźnie. A co jak obudzę Justina? Dobra, trudno. Wyszłam i po cichutku powędrowałam do szafki wyjęłam czerwoną koronkową bieliznę i szybko poszłam do łazienki i ponownie zamknęłam się od środka. Nalałam wody do wanny i zdjęłam brudną bieliznę i dałam do kosza na brudną bieliznę. Muszę to wszystko wyprać. Weszłam do wanienki i położyłam się w cieplutkiej wodzie. Po 20 minutach umyłam ciało żelem jabłkowym, a włosy umyłam szamponem kokosowym. Spłukałam ciało i włosy i wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam czystą bieliznę.Włosy wysuszyłam i wyprostowałam.
Wyszłam z łazienki, a Justin już nie spał. 
- Witamy królewicza - powiedziałam i podeszłam do niego, a on przytulił mnie.Gdy jego ręce chwyciły moje plecy, przeszył mnie ciarki. - Puścisz mnie? - zapytałam, a on ścisnął mnie bardziej.
- Nie puszczę mojej księżniczki - powiedział - Tym bardziej, ze jest w samej bieliźnie - szepnął mi do ucha. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Po chwili złączył nasze usta. Odwzajemniłam pocałunek. Z minuty na minutę pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, a powietrze robiło się gęste. Usiadłam okrakiem na kolanach Justina, ale nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. Oderwałam się od Justina i spojrzałam w stronę drzwi. W nich stała moja ciocia.
- Udawajmy, że tego nie widziałam. - zaśmiała się - Twoja mama się pyta czy pomożesz jej w kuchni.
- Tak powiedz, że przyjdę za chwilę. - powiedziałam i szybko zeszłam z Justina i pobiegłam do łazienki, napuściłam wody do wanny i szybko weszłam do niej. Umyłam się i włosy.  Wyszłam i w ciągu 10 minut wysuszyłam włosy. Ubrałam ten zestaw ( bez szalika i plecaka ), który nie wiem nawet czemu tu jest. Zrobiłam sobie makijaż i szybko wyszłam z łazienki. Już się nie mogę doczekać wieczoru!
~*~*~
Hej, Hej Justin pocałował Nathalie w końcu! Podobał Wam się ten Rozdział ? 
KOMENTUJCIE PROSIMY♥ ( JUŻ CHYBA NIE MUSIMY PISAĆ ILE KOMENTARZY MA BYC POD TYM ROZDZIAŁEM COO? )

2 komentarze: