niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 10

,, Zabiję ją. Psychicznie wykończę, czy uduszę, gdy ona będzie spać''
Po 10 minutach Justin był już u mnie w domu. Gdy wszedł do mnie do pokoju stanął na środku pokoju, a jego twarz zrobiła się czerwona od wściekłości.
- Co ty tu robisz?! - warknął. Ona podeszła do niego i stanęła przed nim.
- No bo wiesz mam dla ciebie małą niespodziankę - powiedziała.
- Widzieliśmy się godzinę temu - powiedział.
- Tak wiem, ale zapomniałam ci o czymś powiedzieć - przygryzła dolną wargę. Przyglądałam się im i robiło mi się niedobrze na samą myśl, że Justin się z nią całował.
- No, ale szybko - powiedział i spojrzał na mnie.
- Jestem w ciąży
- Co? - Justin spojrzał na nią - Ty przecież nie możesz mieć dzieci - warknął.
- No, ale jednak mam - Mi się wydaję, że ona coś kręci.
- Wiecie co? Zostawię was samych- powiedziałam i wyszłam z pokoju. Postanowiłam iść do pokoju Kamila.Zapukałam weszłam i usiadłam na jego łóżku.
- Cześć piękna  - usiadł na łóżku obok mnie. Niby dużo wypił, a jest trzeźwy. Dziwne, ale cóż to Kamil....
- Mogę ci coś powiedzieć? - zapytałam i spojrzałam na niego.
- Jasne - powiedział i objął mnie ramieniem w tali, a ja oparłam głowę na jego ramię.
- No bo wiesz jedna dziewczyna jest z Justinem w ciąży.. Chyba - powiedziałam.
- Co to znaczy ,, Chyba ''? - zapytał.
- No wiesz.. mi się wydaję, że ona kręci.
- A dlaczego tak myślisz?
- Justin powiedział, że ona nie może mieć dzieci.. - powiedziałam.
- Jesteś zazdrosna? - zapytał.
- Nie- powiedziałam szybko - Nie wiem - szepnęłam.
- Jesteście tylko przyjaciółmi?
- Tak, ale eh.. dobra nie ważne - powiedziałam - Pa - wstałam posłałam mu słaby uśmiech i wyszłam, gdy chciałam wejść do pokoju usłyszałam rozmowę Justina i Victorii.
- Jeśli ktoś stanie nam na drodze, obiecuję, że go zabiję - powiedziała.
- NAS, już nie ma. Pogódź się z tym.
- I tak wiem, że jest inaczej. Obiecuję, że jak ta cała Nathalie stanie nam na drodze zabiję ją. Psychicznie wykończę, czy uduszę, gdy ona będzie spać - powiedziała, a ja przyłożyłam dłoń do ust i pobiegłam na dół. Wybiegłam z domu i pobiegłam do pobliskiego lasu, zaraz za moim domem.  Było ciemno i padał deszcz, a ja w krótkich spodenkach i sama na cały las usiadłam na zimną, mokrą ławkę. Włosy miałam mokre od deszczu. Zdjęłam gumkę z włosów, a one mokre opadły na moją twarz. Gumkę założyłam na nadgarstek i zaczęłam nią naciągać i puszczać. Ponieważ było ciemno nie umiałam zauważyć jak moje ręka jest już czerwona. Twarz czerwona od płaczu. Nagle usłyszałam kroki w moją stronę. Spojrzałam w stronę z której te kroki dobiegały. Zauważyłam chłopaka, szedł w moją stronę. Był już przede mną.
- Cześć jestem Zayn - powiedział i usiadł obok mnie.
- Nathalie - powiedziałam, a on zauważył, że płakałam ponieważ lampa lekko się oświeciła.
- Chcesz? - zapytał i wyciągnął paczkę papierosów i zapalniczkę - Zapal papierosa i wypuść całe życie z dymem - powiedział i wyciągnął jednego po czym z lekkim trudem zapalił go i zaciągnął się dymem.
- Nie nie palę - powiedziałam i spojrzałam na paczkę. Jestem tak blisko wzięcia jednego papierosa, a za razem tak daleko - Mogę? - zapytałam.
- Bierz - powiedział, a ja wyjęłam jednego i wzięłam zapalniczkę do ręki po czym zapaliłam go i zaciągnęłam się dymem i wypuściłam go z ust. - Idziesz, że mną do moich ziomków? Siedzą na drugim końcu lasu, czyli niedaleko - powiedział.
- You Only Live Once* - powiedziałam i zachichotałam.
-Dobra chodź - wyciągnął do mnie rękę, a ja ją chwyciłam. - Widzisz te światło tam? - zapytał.
- No tak - powiedziałam i spojrzałam na niego, po czym wyrzuciłam papierosa. Fuj.. ostatni raz to wzięłam do buzi. Ble.... Minęło może z 5 minut, gdy tam doszliśmy. Ci chłopcy okazali się naprawdę fajni. Albo tak mi się wydaje?
                                                                           ~*~*~
* Żyje się tylko raz - gdyby ktoś nie wiedział :)
To jest Zayn. Na pewno domyślacie się jak wyglądają inni chłopcy :) 
 2 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)

2 komentarze: